Historia Agnieszki
Agnieszka zadała sobie pytanie: jaka jest moja prawda? Takie pytania przychodziły do niej i nie mogła udawać, że ich nie słyszy. Postanowiła poszukać odpowiedzi w starej, mądrej Ajurwedzie. Jak sama mówi, poznając Ajurwedę, dotknęła źródła. Przeczytaj historię o wspaniałym odkrywaniu siebie i wsparciu, jakie może dać grupa bliskich sobie kobiet.
Jestem architektką i towarzyszę ludziom w drodze do ich najbliższej, osobistej, domowej przestrzeni. Dbam o to, by ich domy były funkcjonalne, dopasowane do ich potrzeb i wspierały ich wewnętrzną naturę.
Pytania przychodziły ode mnie ze środka, ale też od ludzi z zewnątrz. Trudno było je ominąć i udawać, że ich nie słyszę. Niekiedy pojawiały się od niechcenia, innym razem spadały jak grom z jasnego nieba. Przywoływały mnie do bycia w obecności ze sobą.
Moja prawda
Właśnie tak stanęło przede mną pytanie: Jaka jest moja prawda? I to ta szeroko pojęta prawda. Dotykająca wielu sfer życia. Od zawodowych po te najbardziej osobiste.
Przed rozpoczęciem Szkoły czułam, że woła mnie ta prawda ze środka, bym ją zobaczyła, bym jej wreszcie wysłuchała... Bym zaczęła nią żyć. Było we mnie dużo lęku o to, co dalej będzie, jeśli odważę się w siebie tak uczciwie zajrzeć. Jednocześnie miałam duże poczucie zmęczenia sposobem funkcjonowania w codziennej rutynie.
Wchodząc do Szkoły, zaczęłam wędrować wśród kobiet, Mądrych, Dojrzałych, Otwartych, Wiedzących, Czułych. Wyruszyłam w tę podróż z zaufaniem, że wspólnie będzie mi łatwiej popatrzeć w swoje oczy ze spokojem i odwagą. Zdecydowałam się i weszłam do Szkoły.
Wspólna podróż
Widzę, że czas, jaki spędzałam, zgłębiając materiały merytoryczne, czas na naszych wspólnych spotkaniach – był tylko mój. Był to moment głębokiego zaglądania w głąb siebie. To było dużym wyzwaniem, by zacząć zmieniać codzienną rozpędzoną rutynę.
Jestem po dwóch częściach Szkoły. Na myśl o tym czasie czuję, że zaopiekowałam się sobą. Prawdziwie i dogłębnie. Czuję, że poznałam z czułością swoje słabe i mocne strony.
Odważniej sięgam po to, co we mnie mocniejsze i jednocześnie proszę o pomoc w tym, co mi gorzej idzie.
Do zmian podchodzę z większą wyrozumiałością i otwartością. Poznając się z Ajurwedą i idąc dalej tą ścieżką mam poczucie dotknięcia głębokiego, prawdziwego źródła, które nie wartościuje. Ono wszystko mieści w sobie i pozwala mi zrozumieć ludzi i siebie.
Rytmy natury
Mam poczucie, że to też początek drogi. Przede mną doświadczanie, praktykowanie i kolejne rytmy natury, z którą chcę się synchronizować, by wzrastać w zgodzie ze sobą.
Ajurwedy nie „odzobaczysz". Już zawsze mieć będziesz te promyki wiedzy w sobie. Będziesz czuć jej puls, jej rytm. Dzięki niej tak dogłębnie poznasz swoją naturę.
Materiały merytoryczne to godziny nagrań, w których Maria i Michał tłumaczą tak zrozumiale i dostępnie strukturę Ajurwedy, że ta wiedza po prostu układa się w głowie. Jasne, robiłam notatki, słuchałam kilkukrotnie, ale ta wiedza wchodzi, jak balsam w ciebie. Jest tak dobrze podana.
Zrozumiale i dostępnie
Wniosło to w moim życiu ukojenie. Mam wiedzę, mogę działać z tym, co już jest we mnie. Mogę próbować i wdrażać w swoje własne życie to, co już wiem.
Pierwszy raz miałam poczucie, że nie rywalizuję o oceny, że to, co robię, jest po prostu dla mnie. To ja przed sobą jestem rozliczona z końcowego efektu i przyswojonego materiału. Takie samopoczucie dało mi ogromną lekkość, by po prostu chłonąć wiedzę swobodnie i działać w zgodzie z nią.
Widziałyśmy się na żywo co około dwa tygodnie. W trakcie spotkań następowała wymiana wiedzy, myśli, doświadczeń. Pojawiały się pytania zarówno merytoryczne, jak i pytania zawodowe dotyczące pracy. Spotkania wnosiły niesamowitego powera, by sięgać, zgłębiać, studiować siebie i inne przypadki dalej i głębiej.
Wspierające spotkania
Na spotkaniach krążyła w naszych słowach Ajurweda. Oswajałyśmy się z sanskrytem i kolejnymi szczegółami. Poznawałyśmy się wspólnie. Dzieliłyśmy się doświadczeniem.
Natomiast życiową lekcją było dla mnie uczestnictwo w jednym ze spotkań on-line, na którym byłam bardzo smutna. Trudno mi opisać słowami stan mojego samopoczucia wówczas, ale moc, która popłynęła ze spotkania, dała mi tyle nadziei, że wszystko się ułoży.
Rozjaśniła to, czego tak bardzo się bałam. To była dla mnie lekcja o odpuszczeniu. Poddałam się strukturze, a ona mnie podniosła.
To spotkanie dało mi ogromne wsparcie. Usłyszałam na nim tyle słów otuchy, że wyszłam wzmocniona. Chodziło o to, by po prostu słuchać i być. To była piękna lekcja dla mnie.
Teraz w życiu też mam więcej odwagi, by częściej nie mówić, obserwować, nawet te trudne mało wygodne uczucia czy zdarzenia.
Szczególną częścią programu Szkoły Ajurwedy są kilkudniowe spotkania na Podlasiu. Prowadził je przede wszystkim Michał, który dzielił się na nich swoją wiedzą. Wszystko z humorem i przymrużeniem oka, a jednak tak konkretnie, że można by rzec „samo mięso”. Michał opowiada i o praktyce, i o aspektach merytorycznych.
Podlasie
Między nami, uczestniczkami, były rozmowy do późna i spacery po lesie. Czasem w ciszy, czasem przy burzliwej dyskusji.
Poczułam Ajurwedę z zewnątrz, w jak różny sposób każda z nas jej doświadcza.
Ciepło wspominam oba wyjazdy. Dały mi chwile pięknej wspólnoty, przynależności, i poczucia bycia zrozumianą.
Mocno doceniam to doświadczenie, które zdobyłam dzięki konsultacjom on-line z uczestniczkami równoległych kursów Agni. Prowadzenie ich było niezastąpionym elementem programu Szkoły.
Moje konsultacje on-line
Spotkania te poruszyły we mnie ogromny temat granic. To była lekcja o stawianiu ich zawodowo i prywatnie.
Była to dla mnie praca również w aspekcie brania i dawania. Zobaczyłam, jak przekraczanie tych subtelności wpływało na mnie i na kursantki. Proces ten uświadomił mi mocno higienę pracy on-line i jednocześnie bardzo otworzył mnie na taki sposób komunikacji.
Dzięki tak wielu przeprowadzonym konsultacjom w czasie kursu i jednocześnie wsparciu, jakie miałam w Szkole w osobie Marii i innych Uczestniczek, to doświadczenie absolutnie oswobodziło mnie z wszelkich obaw.
Zupełnie zmieniłam swoje nastawienie. Pokonałam swój strach, przecierając ten szlak w Szkole.
To, co we mnie jest, jest potężne. Droga do Ajurwedy zaprowadziła mnie do bardzo mocnej energii we mnie. Były bardzo trudne momenty, w których ciężko mi było stać i wytrzymać tę siłę, którą powoli budziłam w czasie Szkoły.
Pomimo lęku
Udało się nie zboczyć z drogi. Udaje się coraz częściej.
Teraz sięgam po swoje zasoby. Jest to wymagające, bo ludzie wokół się zmieniają. Bo wchodzę w nowe miejsce, w którym uczę się nowych rzeczy. Ale moim olśnieniem jest działanie pomimo lęku.
Kochana, posłuchaj tego, co masz w sobie i idź za tym. Zaufaj sobie. Moje słowa opisują ścieżkę, która mnie wołała. Dzieląc się nią, mam nadzieję, że zaciekawisz się swoją niepowtarzalną drogą.
Do Ciebie
Życzę Ci, byś usłyszała swój głos. I poszła za nim do Źródła. Do Siebie.
Szkoła i jej program jest ułożony bardzo przejrzyście. Struktura pięknie układa się w Twojej głowie. Jednak, by pić z tego Źródła, jakim jest Ajurweda, warto ją praktykować. Warto pić szklanka po szklance, (ciepłej wody :)
Wdrażać. Doświadczać. Żyć z Odwagą po swojemu.
Po tej szkole szewc bez butów nie chodzi. Po tej szkole wiesz, kiedy i jakie włożyć buty, by w zgodzie ze sobą dojść Siebie. Po tej Szkole idziesz pewnie po Swoje Życie.
Zostań konsultantką Ajurwedy
Zrozum lepiej swoje zdrowie
i skutecznie pomagaj sobie,
swoim bliskim i klientom